przygotowań znajdujesz czas na przeczytanie najnowszego wpisu na blogu!
Na końcu tego wpisu znajdziesz niespodzienkę, która mam nadzieję będzie
miłą przedświąteczną (a jak poświąteczną to też w porządku!) inspiracją.
![]() |
fot. nataliana.pl |
Doskonale zdaję sobie sprawę, że w tej
przedświątecznej gonitwie ważna jest każda minuta i nie ma czasu do
stracenia. Pewnie część z was jeszcze ubiera choinkę lub pakuje
prezenty, pewnie w większości kuchni odbywa się maraton pieczenia,
gotowania, smażenia, smakowania. Pewnie okna jeszcze nie umyte, a kurze
niepościerane. Wydaje się, że nie zdążymy z wszystkim i nie wszystko
będzie dopięte na ostani guzik. Mam jednak dobrą wiadomość i teraz
uważajcie, bo to będzie naprawdę mocne. Nie musi! Nic NIE MUSI być
dopięte na ostatni guzik, ani perfekcyjne, ani skończone. Bo przecież
każdy z nas wie, że w świętach nie chodzi o to, by wszystko lśniło, a
potrawy Magda Gessler oceniła na najwyższe noty. Najważniejsze w świętach
jest to, żeby pobyć z najbliższymi, odpocząć, zebrać siły na nowy rok,
być dobrym dla siebie i innych. Zresztą to obowiązuje przez cały rok.
Zabawne, że wszyscy o tym wiemy i raczej każdy zapytany zgodzi się z
tymi stwierdzeniami, a jednak rok za rokiem trudno wprowadzać takie
nastawienie w życie.
W związku z tym wszystkim, z okazji nadchodzących świąt życzę wam:
* wiary w to, że naprawdę mamy wpływ na nasze życie
* chęci, by nieustannie zmieniać siebie i swoją codzienność na lepsze
* energii, by spełniać marzenia i osiągać cele
* sił, by akceptować, że wszystkiego zmienić się nie da
* dobrych, pogodnych i pozytywnych osób wokół – bo nie ma nic ważniejszego niż uśmiech bliskich
* czasu na czytanie, oglądanie, podróżowanie, słuchanie, rozmawianie, spotkania, odpoczynek, zabawę, wygłupy, uśmiech
Moim
zdaniem fantastyczną okazją aby spędzić dobry czas z najbliższymi jest
pieczenie pierniczków, a potem fantastyczne ich ozdabienie. Dlatego mam
dziś dla was zupełnie wyjątkowy prezent i mam nadzieję, że sprawi on
wiele radości jeszcze w te święta. Poniżej przepis na pierniczki, który
jest używany w mojej rodzinie od prawie stu lat. Publikuję go tutaj za
pozwoleniem mojej mamy, z którą piekę pierniki od kiedy byłam maluchem. O
ile mi wiadomo przepis pochodzi jeszcze od mojej prababci, a jak głosi
rodzinna legenda spisany został w 1918 roku. W rozmowach z koleżankami
spotkałam się z podobnymi przepisami, więc pewnie więcej rodzin ma taki
sam sekret 🙂
Życzę miłego pieczenia oraz smacznego!
produkty:
1,5 kg maki
1,5 kostki palmy
3 paczki przyprawy korzennej
0,25 kg cukru
0,5 kg miodu sztucznego
0,25 litra mleka
2 małe paczki proszku do pieczenia
4 jajka
sól rogowa/amoniak
0,25 kg cukru upalić na brąz ,dodać 0,5 kg miodu sztucznego. Następnie dodać
upalone 0,25 kg cukru. 1,5 kostki palmy rozpuścić w 0,25 litra mleka.
Do 1,5 kg mąki dodać płyn z cukru i miodu i wystudzoną „palmę” oraz 3
paczki przypraw korzennych i 2 małe paczki proszku do pieczenia.
Wyrabiając ciasto dodać 4 cale
jajka. Jeśli masz dodaj trochę soli rogowej lub amoniaku. Smacznego!
![]() |
fot. nataliana.pl |
![]() |
fot. nataliana.pl |