85km na siodełku, czyli Wiślaną Trasą Rowerową z Bydgoszczy do Grudziądza

Co można robić w upalną lipcową sobotę? Można pić drinki na leżaku w Egipcie czy innej Turcji. Można też tkwić w korku w drodze nad polskie morze. Można też wybrać się na przejażdżkę rowerową do Grudziądza. Taką też opcję wspólnie z moją przyjaciółką – także zapaloną rowerzystką – wybrałyśmy.

Wiślana Trasa Rowerowa (klik:WTR) to projekt drogi rowerowej ciągnącej się wzdłuż dwóch brzegów Wisły i łączącej w sumie aż 8 województw! W województwie kujawsko-pomorskim znajduje się ponad 400 kilometrów WTR, jest więc gdzie pojeździć. Trasa jest poprowadzona bardzo malowniczo, całkiem nieźle oznakowana i przez większość czasu jej poziom trudności jest raczej łatwy. 

W zeszłym roku pojechałyśmy lewobrzeżną częścią trasy do Solca Kujawskiego i Torunia. Na odcinku od Solca trasa przebiegała w bezpośrednim sąsiedztwie rzeki, co sprawiało, że widoki były wręcz niewyobrażalnie piękne, jednocześnie warunki były bardzo trudne. Komary i inne owady doprowadzały nas na skraj szaleństwa, zaś rosnące gęsto wzdłuż ścieżki krzaki raniły nasze odsłonięte łydki. Było strasznie. I było warto. Chociaż kiedy dziś sobie o tym myślę, to zaczynam wątpić, czy tamten odcinek trasy aby na pewno należał do wytyczonego szlaku, czy może po prostu lekko zboczyłyśmy z drogi. Tak czy owak, nauczone zeszłorocznym doświadczeniem w tym roku postanowiłyśmy do wyprawy dobrze się przygotować. 

Okazało się jednak, że pozabierana odzież ochronna, płyny na komary i podręczna apteczka okazały się niepotrzebne. Prawobrzeżna część WTR z Bydgoszczy przez Ostromecko, Chełmno aż do Grudziądza biegnie w większości przez asfaltowe drogi o małym natężeniu ruchu lub wręcz po wydzielonych drogach rowerowych. Nie mniej widoki są wspaniałe, a kilka podjazdów pozwala się trochę zmęczyć. 

Z Bydgoszczy wyruszyłyśmy o 9 rano, planując dłuższy postój w Chełmnie, które jest mniej więcej w połowie drogi i dojazd do Grudziądza przed 19, ponieważ o tej godzinie odjeżdża z tego miasta szynobus Arrivy do Bydgoszczy. Plan powiódł się doskonale – na dworcu kolejowym w Grudziądzu pojawiłyśmy się o 18:30 co pozwoliło nam spokojnie kupić bilet, chwilę odsapnąć na peronie i poczekać na odjazd pociągu. Więcej o wyprawie niech powiedzą zdjęcia, a my już planujemy kolejne trasy!