Gdynia Orłowo, czyli może krótka wizyta w „sanatorium”?

Są tacy, którzy twierdzą, że Gdynia to najbrzydsze miasto Trójmiasta, że nie ma czego oglądać, że źle się tam mieszka, a jedyne miejsce gdzie coś się dzieje, gdzie ścierają się poglądy i gdzie zobaczyć można prawdziwą akcje to okolice falochronu gdy uderzają o niego wysokie fale. 

Wszystko to, to nieprawda, nie daj się zwieść! Gdynia jest pulsującym miastem pełnym świeżej energii oraz kolebką polskiego modernizmu (o którym na pewno jeszcze tu opowiem przy okazji jednej z kolejnych notek). W przeciągu kilkunastu lat na początku XX wieku Gdynia z małej rybackiej wioski przekształciła się w prężnie rozwijające się miasto i jeden z najważniejszych portów Bałtyku. Gdynia jest chyba moim ukochanym po Bydgoszczy miastem w Polsce, konkurującym o drugą pozycję jedynie z Wrocławiem. 
Moją ulubiona zaś dzielnicą Gdyni jest niewątpliwie Orłowo. To tutaj kupię kiedyś jeden z moich wakacyjnych domów (pamiętaj – żyj marzeniami i think big!). Powiem wprost. Nie znasz Trójmiasta jeśli nie byłeś w Gdyni Orłowie. Tutejsze molo śmiało może konkurować z tym Sopockim, zwłaszcza, że jest dużo spokojniejsze i mniej tłoczne. Nadmorskie bulwary zachęcają do spacerów, biegania, jazdy na rowerze – co też wielu mieszkańców i turystów coraz chętniej praktykuje. Dzielnica jest też rajem dla miłośników architektury willowej oraz budownictwa współczesnego na wysokim poziomie. Plażowicze skorzystać mogą z jednej z najpiękniejszych w Trójmieście plaż. Miłośnicy natury także nie będą zawiedzeni – klif orłowski jest nie tylko przyjemny do podziwiania z daleka, ale jest też świetnym punktem widokowym na okolicę. Latem działa tutaj (na plaży) Scena Letnia Teatru Miejskiego. A kojarzycie ten kawałek Lady Punk, zaczynający się od słów „U Maxima w Gdyni”? Ten słynny niegdyś klub znajdował się właśnie w Orłowie przy ulicy Orłowskiej 13. Niestety w 2004 roku zakończył działalność.
Moim zaś ulubionym miejscem w Orłowie jest niepozornie wyglądający z daleka (np. widziany z molo), od lat opuszczony i zaniedbany budynek Domu Profilaktyczno-Wypoczynkowego „Zdrowie”. Budynek jest zrujnowany, oszpecony (ozdobiony?) wieloma graffiti, zaśmiecony i w prawdopodobnie kiepskim stanie technicznym. Jest też przepiękny. Ma duszę, klimat, a z jednego z tarasów rozciąga się wspaniały widok na molo, morze i okolicę. Podobnych budynków w Polsce jest wiele, ten jednak wyróżnia się lokalizacją, nie dającym się wytłumaczyć klimatem, oraz tym, że bez najmniejszego problemu może się tam dostać każdy chętny. Zachowując zdroworozsądkowe elementy ostrożności śmiało możecie się tam wybrać nawet z dziećmi. Co prawda istnieje duża szansa, że po drodze napotkacie pijącą piwo oraz palącą wiecie co młodzież, ale czyż to nie element folkloru?
Aha – ciekawostka. Dom Profilaktyczno-Wypoczynkowy „Zdrowie” do dziś posiada działającą stronę internetową, która głosi: „Proponujemy naszym gościom dogodne warunki pobytu i niskie ceny, uzależnione od pory roku.”. No tak, myślę, że latem można spokojnie przespać się tam za darmo – zimą trzeba liczyć się z kosztami śpiwora…Wolnych pokoi jest zawsze sporo, większość z prywatną wanną i widokiem na morze. Nie lada gratka, prawda?

Dom Profilaktyczno-Wypoczynkowy „Zdrowie”

Czytaj więcej na:
http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Co-dalej-z-dawnym-sanatorium-w-Orlowie-n62422.html#tri

Dom Profilaktyczno-Wypoczynkowy „Zdrowie”

Czytaj więcej na:
http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Co-dalej-z-dawnym-sanatorium-w-Orlowie-n62422.html#tri

Newsletter

Zapisz się do mojego newslettera

* indicates required